Puściłam się w hiszpańskim klubie na oczach rogacza.
Na Balkonie: Początek Gry Hotwife
Wybrzeże na Costa del Sol waliło żarem, a ja stałam na balkonie apartamentu, czując, jak wiatr od morza smaga moje ciało – pachniał solą i cygarami, a nie jakimś ckliwym zachodem słońca. Balkon wychodził na plażę, gdzie fale szumiały jak wkurzony sąsiad, a w oddali palmy i białe domy z czerwonymi dachami wyglądały jak z taniej pocztówki. Miałam na sobie krótką, obcisłą sukienkę – cienką, z pionowymi paskami w odcieniach bieli i błękitu, która przylegała do moich 85 kilogramów jak mokra szmata, eksponując szerokie biodra, pełne cycki z kolczykami w sutkach przebijającymi materiał, połyskującymi jak zakazane sygnały w gasnącym świetle. Bez majtek – bo po co mi one w tym upale? – czułam, jak wilgoć spływa po udach, jak sukienka drażni każdy kawałek mojego ciała – tyłek, sutki, krocze – rozpalając mnie od środka jak płomień podsycany letnim żarem. Moje ciemne włosy z jasnymi pasemkami falowały na wietrze, usta lśniły malinowym błyszczykiem, a sandały na obcasie stukały o terakotową podłogę, zapowiadając grzech, na który byłam gotowa. Byłam hotką, hotwife, a robiłam to dla Janka – mojego rogacza, który żył dla tej gry, dla zdrady kontrolowanej, która tutaj nabierała nowego smaku.
Stał obok, jego ciemne włosy połyskiwały w świetle, szare oczy – teraz czarne od pożądania – ślizgały się po mnie, jakby chciał zapamiętać każdy szczegół. Na co dzień zwykły facet, spokojny i opanowany, ale w tym klimacie jego cuckoldowa natura brała górę, a ja stawałam się jego fantazją – kobietą, która kusi, oddaje się, a on patrzy, pomaga, chłonie każdy moment. W domu byłam grzeczną żoną, piekłam ciasta i oglądałam seriale, ale tu, wśród szumu fal i zapachu sangrii, budziła się we mnie suka, która go rozpalała do granic. Położył dłoń na moich plecach, palce wcisnęły się w miękką skórę nad tyłkiem, a ja poczułam, jak drży – nie z zazdrości, tylko z tej chorej ekscytacji, która napędzała nas oboje, gdy zapach morza i obietnica nocy mieszały się w powietrzu.
– Idziemy na imprezę, kochanie? – szepnęłam, przeciągając słowa, mój głos miękki, ale brudny, pełen obietnic, które w tym miejscu brzmiały bardziej kusząco. Pochyliłam się lekko, moje cycki – z kolczykami błyskającymi przez sukienkę – zawisły blisko jego twarzy, a ja spojrzałam mu w oczy, widząc ten błysk rogacza gotowego na wszystko. – Chcę dzisiaj kogoś rozgrzać… a ty popatrzysz, może coś dla mnie zrobisz? Pomożesz swojej hotwife się zabawić w tym upale?
Jego oddech przyspieszył, usta drgnęły w uśmiechu pełnym napięcia, a ręka zsunęła się na mój tyłek, ścisnął go tak mocno, że syknęłam, czując, jak żar rozlewa się po moim ciele, jakby słońce wciąż paliło mi skórę, mimo że już zaszło. – Lena, cholera, ty napalona suko – wychrypiał, jego głos drżał od podniecenia, oczy błyszczały jak u faceta, który wie, że zaraz dostanie coś, na co czekał od dawna. – Idź, rozjeb mnie dzisiaj. Chcę widzieć, jak cię biorą, jak się dla nich otwierasz, a ja… będę trzymał ci nogi, lizał, smakował wszystko, co po nich zostanie – sapnął, a jego słowa brzmiały jak modlitwa i przekleństwo w jednym.
– Och, jeszcze nie wiesz, jak bardzo mogę się rozkręcić – mruknęłam, oblizując usta powoli, językiem przeciągając po dolnej wardze, biodra kołysały się w rytmie jakiejś niewidzialnej muzyki w mojej głowie. – Znajdę takich, co mnie rozpalą na maksa, a ty, rogaczu, poczujesz każdy szczegół – każdy zapach, każdy smak, może coś zlizał z mojej cipki, z moich ust… może z cycków, gdy wrócimy z tej nocy? – szepnęłam, a wiatr przyniósł echo odległych gitar i śmiechu z plaży.
– Jezu, rób to – sapnął, jego palce wbiły się w moje biodro, aż poczułam lekki ból, a ja zaśmiałam się cicho, odwracając się, by spojrzeć na morze, które rozciągało się przed nami jak ciemna tafla. – Bądź gotowy, Janek, bo dzisiaj będzie mokro, głośno i brudno, tak jak w najlepszych fantazjach – rzuciłam przez ramię, a on kiwnął głową, oczy błyszczały jak u kogoś, kto wie, że zaraz zobaczy coś, co go zniszczy i postawi na nogi.
W Klubie: Poszukiwanie Partnerów dla Hotki
Godzinę później wparowaliśmy do klubu w nadmorskiej miejscowości – muzyka reggaeton dudniła w ścianach, bas walił mi prosto w cycki, a powietrze było gęste od potu, sangrii i zapachu cytrusów unoszących się z baru. Miejsce stało przy promenadzie, z widokiem na plażę – przez otwarte okna wlatywał szum fal i śmiech turystów, a w środku tłum pulsował w rytmie nocy. Moja sukienka łapała stroboskopy – pionowe paski migotały w rytmie świateł, odsłaniając każdy kawałek mojego ciała: tłusty tyłek, który falował przy każdym kroku, podskakujące cycki z kolczykami w sutkach błyskającymi jak latarnie w tym chaosie, biodra przyciągające spojrzenia jak magnes. Bez majtek, wilgoć spływała mi po udach, sukienka kleiła się do cipki, drażniąc mnie przy każdym ruchu, a sandały na obcasie stukały o podłogę jak werbel przed bitwą. Szłam przez tłum, kołysząc biodrami, czując na sobie setki oczu – ale najważniejsze były te Janka, który szedł za mną, jego ciemne włosy połyskiwały w świetle, oczy płoneły tym cuckoldowym głodem, który znałam tak dobrze. Wiedziałam, że jego fiut już napiera na spodnie, że każda sekunda, kiedy ja tu rządzę, rozrywa go od środka – i to mnie napędzało jak cholera, bo zdrada kontrolowana w tym klimacie smakowała lepiej niż sangria.
Dotarłam do baru w rogu sali, otoczonego palmami w donicach i girlandami światełek – wypięłam tyłek, opierając się o ladę tak, że sukienka podjechała w górę, odsłaniając krawędź mojego nagiego tyłka i mokrą cipkę, która lśniła w świetle neonów jak zaproszenie na imprezę. Barman – opalony facet z brodą i kolczykiem w uchu – gapił się na moje cycki, na kolczyki przebijające materiał, ale ja miałam to w dupie, bo nie on był tu celem. – Sangria, szybko – rzuciłam, a kiedy podał mi kieliszek, wychyliłam go jednym haustem, czując, jak słodko-kwaśny smak wina miesza się z cytrusami, jak ciepło rozlewa się po brzuchu, rozluźniając mięśnie i głowę, budząc we mnie tę hotkę, która chciała więcej – więcej dotyku, więcej smaku, więcej wszystkiego, co noc mogła mi dać. Oblizałam usta, rozglądając się po tłumie – muzyka dudniła, tłum tańczył, a w powietrzu unosił się zapach morza i perfum – aż ich zobaczyłam, dwóch facetów przy parkiecie, obok kolorowych lampionów zwisających z sufitu. Jeden wysoki, szeroki, w luźnej koszulce, która opinała jego klatę jak mokra szmata, z ramionami jak u byka, gotowymi zmiażdżyć wszystko na swojej drodze. Drugi niższy, zwinny, w rozpiętej lnianej koszuli, z torsem rzeźbionym jak z marmuru i uśmiechem, który krzyczał: Weźmiemy cię, suko, a twój rogacz będzie sprzątał.
Czułam, jak cipka mi pulsuje, jak serce wali mi w żebra, a sangria podkręca ten ogień, który już szalał w moim brzuchu – coś w tym miejscu sprawiało, że chciałam więcej, mocniej, szybciej. Spojrzałam na Janka – stał oparty o ścianę, piwo w ręku, oczy wbite we mnie jak sztylety, pełne bólu i rozkoszy, które znał tylko cuckold w takiej chwili. Mrugnęłam do niego i ruszyłam w ich stronę, biodra kołysały się jak fala, sukienka falowała, a ja czułam się jak królowa tego pieprzonego burdelu, gotowa na wszystko, co mi dadzą – i na to, co Janek będzie mógł z tego wziąć.
– Cześć, chłopaki – rzuciłam, stając przed nimi, biodro wypięte, cycki na wierzchu, kolczyki migoczące pod paskami sukienki jak latarnie wzywające statki do portu. Wysoki zmierzył mnie wzrokiem od sandałów po czubek głowy, a niższy uśmiechnął się, jego spojrzenie zatrzymało się na moich ustach, jakby już smakował, co z nimi zrobię. – Nina – powiedziałam, przeciągając swoje imię, nachylając się lekko, żeby dać im lepszy widok na moje cycki, na kolczyki połyskujące przez materiał, na dekolt kuszący obietnicą czegoś, czego nie zapomną. – Wyglądacie, jakbyście mieli dzisiaj ochotę na coś… ekstra. Coś, co zapamiętacie na długo, a mój facet będzie wspominał z dreszczem.
Wysoki uniósł brew, usta drgnęły w cwaniackim uśmiechu, który obiecywał piękne, brudne kłopoty. – Pablo – warknął, jego głos głęboki, szorstki jak piasek na plaży, z tonem władzy, od którego moje kolana miękły w tym upale. – A to Miguel, kurwa. – Niższy kiwnął głową, oczy przesunęły się na moje biodra, a ja poczułam, jak mnie rozbierają tym spojrzeniem, jakby już widzieli mnie nagą, wijącą się pod nimi.
– Pablo, Miguel… – powtórzyłam powoli, bawiąc się ich imionami, przeciągając sylaby, przechylając głowę tak, że włosy musnęły ramię, a ich spojrzenia podążyły za tym ruchem. – Lubicie się bawić z dziewczynami, które wiedzą, czego chcą? Takimi, co nie boją się ostrej jazdy w tę noc? – szepnęłam, a w moim głosie brzmiała obietnica czegoś więcej.
Miguel zaśmiał się chrapliwie, robiąc krok bliżej, oddech pachniał winem i cygarami, a głos brzmiał jak zaproszenie do grzechu. – Z takimi napalonymi laskami jak ty? Kurwa, zawsze, dziwko. Wyglądasz, jakbyś miała więcej ognia niż fiesta – rzucił, ton kpiący, ale pod spodem czaiła się obietnica, że zrobią ze mną, co zechcą.
– Może mam – mruknęłam, uśmiechając się zadziornie, palce musnęły rąbek sukienki, podciągając ją odrobinę wyżej, odsłaniając więcej uda, błysk wilgoci między nogami, który nie mógł im umknąć w świetle neonów. – A wy? Umiecie sprawić, żeby taka kobieta jak ja zapamiętała noc… i może trochę się zmęczyła? – szepnęłam, a w tle rozbrzmiewały gitary i śmiech tłumu, dopingując mnie w tej grze.
Pablo podszedł bliżej, dłoń zawisła tuż nad moim biodrem, palce drażniły powietrze, nie dotykając jeszcze, ale już czułam ich ciepło. – Zatańczymy, to się, kurwa, przekonasz, jak cię rozjebiemy – warknął, oczy błyszczały władczo, a moje ciało reagowało – cipka pulsowała, sutki sztywniały pod sukienką, sangria podkręcała to wszystko jeszcze bardziej.
– Lubię, jak facet wie, co robi – szepnęłam, oblizując usta, patrząc mu w oczy, spojrzenie rzucało wyzwanie. – Pokażcie mi, co macie w spodniach, a ja dam wam coś ekstra w zamian, coś, co mój facet będzie czuł jeszcze przez tydzień – mruknęłam, biodra poruszyły się lekko, ocierając się o Pabla z przodu i Miguela z tyłu.
Pablo chwycił mnie za biodra, palce wbiły się w miękkie ciało, ścisnęły tak mocno, że sapnęłam, czując, jak to mnie nakręca, jak żar wnika w każdą komórkę. – Chodź, zatańcz, kurwo – rozkazał, przyciągając mnie do siebie, aż cycki otarły się o jego klatę, kolczyki zahaczyły o koszulkę, a Miguel naparł mocniej od tyłu, ręce wylądowały na moich biodrach, prowadząc mnie w rytmie muzyki. Reggaeton zwolnił, bas dudnił mi w brzuchu, a ja zaczęłam się ruszać – kołysząc biodrami, wypinając dupę na Miguela, ocierając się cyckami o Pabla, czując, jak ich fiuty twardnieją, jak oddechy przyspieszają w gorącym powietrzu. Janek patrzył z boku, oczy płonęły, a ja wiedziałam, że każda sekunda tej gry wbija mu nóż w serce – i jednocześnie pompuje krew tam, gdzie trzeba.
– Podoba ci się, co, kochanie? – rzuciłam w jego stronę, przekrzykując muzykę, a on kiwnął głową, usta zacisnęły się w cienką linię, ale oczy mówiły: Rób to, moja hotwife, rozjeb mnie tym wszystkim.
W Loży Klubu: Pierwszy Dotyk w Mroku
Dotarliśmy do loży – zacisznego kąta w klubie, gdzie mrok był ciepły, lepki od potu i wina, a stroboskopy rzucały migotliwe plamy na ściany, przypominające rozpryskujące się iskry. Powietrze pachniało sangrią, cygarami i słonym potem, a ja siedziałam na kolanach Pabla, grube uda rozchylone szeroko, sukienka podciągnięta do góry, odsłaniając wszystko – mokrą cipkę ociekającą na jego dżinsy, cycki masywne, z kolczykami błyskającymi pod materiałem jak latarnie w chaosie. Wychyliłam kolejny kieliszek sangrii – czwarty? piąty? – smak cytrusów i wina rozluźnił mi ciało, rozgrzał krew, zamienił mnie w uległą, napaloną sukę, gotową na wszystko, co mi dadzą tej nocy. Pablo trzymał mnie mocno, jak swoją własność – szorstkie łapy wbiły się w biodra, palce ugniatały miękkie ciało, ściskały tak mocno, że skóra robiła się czerwona, pulsowała pod jego dotykiem w rytmie muzyki z parkietu. Jego fiut – gruby, twardy jak skała – napierał na moje krocze przez spodnie, a ja, rozluźniona sangrią, wiłam się na nim, chętna i poddana, czując, jak cipka zostawia mokre ślady na jego dżinsach, jak moje ciało woła o więcej w tym klimacie.
– Taka mokra, kurwa – warknął Pablo, oddech śmierdział winem i dymem, a dłoń wdarła się między moje nogi, palce rozchyliły cipkę, wślizgnęły się brutalnie, bez ostrzeżenia, dwa grube paluchy weszły głęboko, aż sapnęłam z rozkoszy, która rozlała mi się po brzuchu jak fala ciepła. – Sangria cię rozpuściła, co, ty napalona suko? – rzucił, kciuk nacisnął na łechtaczkę, masował ją ostro, szybko, w rytmie dudniącego reggaetonu, a ja, posłuszna, zawyłam cicho, uda zadrżały, rozchylając się jeszcze bardziej, jakby chciały pokazać całemu klubowi, jak bardzo jestem gotowa.
– Daj mi więcej, Pablo – wychrypiałam, sangria rozmiękczyła mi głos, biodra naparły na jego rękę, poddałam się całkowicie, wijąc się na nim jak tania suka w transie, czując, jak moje ciało otwiera się dla niego, jak żar rozlewa się po nerwach. – Chcę poczuć, jak mnie rozwalisz – szepnęłam, słowa brzmiały jak błaganie o coś, co wiedziałam, że dostanę, coś, co każdy facet marzy zobaczyć u swojej kobiety w takiej chwili.
Miguel szarpnął mnie za włosy, oddech pachniał cygarami i czymś ostrym, palce wylądowały na moim cycku – ścisnął go brutalnie, ugniótł jak ciasto, pociągnął za kolczyk, aż syknęłam, czując, jak ból miesza się z rozkoszą, jak sutki twardnieją jeszcze bardziej pod sukienką w tym mroku. – Pijana suka, co? – warknął, usta blisko mojego ucha, głos niski, niebezpieczny, oddech drażnił mi skórę, wysyłając dreszcze w dół pleców. – Twój facet patrzy, a ty się dla nas ślisz, kurwo. Co on sobie myśli, widząc, jak się rozkładasz?
– On… chce tego – szepnęłam ulegle, oczy znalazły Janka kilka kroków dalej, z piwem w ręku, spojrzenie czarne, szkliste od żądzy, ręce drżące od podniecenia, które znał tylko ktoś, kto żyje dla takich chwil. – Róbcie, co chcecie… proszę, rozjebcie mnie, a on będzie patrzył i pomagał – dodałam, głos brzmiał jak obietnica, zaproszenie do gry, w której każdy ma swoją rolę.
– Kurwa, serio? – zaśmiał się Pablo, palce w mojej cipce szarpnęły mocniej, jęknęłam, łasząc się do niego, biodra poruszały się same, napierając na jego dłoń, wilgoć spływała mi po udach, ciało trzęsło się od brutalnej rozkoszy, sangria zamieniała mnie w bezwolną szmatę gotową na wszystko. – Twój facet lubi, jak cię szmacimy? To mu damy show, dziwko, takie, że będzie marzył o tym do końca życia – rzucił, głos brzmiał jak groźba i obietnica w jednym.
Kilka osób zerkało na nas z boku – podpity facet z brzuszkiem i spoconą koszulką, młoda kobieta z kolorowym drinkiem, oczy błyszczały ciekawością, ślizgały się po moich rozchylonych udach, po cyckach, które Pablo ugniatał, po Miguelu szarpiącym mnie za włosy – tłum tańczył, ale oni patrzyli. – Rozwalimy cię, dziwko – warknął Pablo, rozpinając spodnie jedną ręką, wyciągając fiuta – wielkiego, nabrzmiałego, z żyłami pulsującymi pod skórą – moje ciało drżało na sam widok, cipka zaciskała się w oczekiwaniu. – Kibelek, kurwa, teraz. Do kabiny, suko, i ssij, bo nie wytrzymam dłużej – rozkazał, ton nie zostawiał miejsca na dyskusję.
Pociągnął mnie za rękę, Miguel szedł za nami, a ja, pijana i napalona, potykałam się na obcasach, sangria wirowała mi w głowie, cipka pulsowała z każdym krokiem, ciało krzyczało o więcej, gotowe na wszystko, co mi dadzą ci dwaj i mój rogacz, który szedł za nami jak cień, gotowy na swoją rolę w tej nocy pełnej zdrady kontrolowanej.
W Toalecie Klubu: Upadek w Rozkoszy
Wpadliśmy do toalety – z białymi kafelkami i zimnym światłem jarzeniówek. Muzyka z parkietu dochodziła stłumiona, ale dudniła w klatce piersiowej, mieszając się z szumem fal. Kabiny były wąskie, drzwi pokryte graffiti – jakieś przekleństwa i serca nabazgrane markerem – podłoga lśniła wilgocią. Pablo wepchnął mnie do jednej z nich, zamknął drzwi z hukiem, echo poszło po ścianach, dreszcz przebiegł mi po plewach, jakby coś się zaczynało – coś, czego nie da się cofnąć. – Klękaj, kurwo – rozkazał, a ja, posłuszna jak tania suka, opadłam na kolana, podłoga była zimna i lepka pod skórą, ale sangria rozgrzewała mnie od środka, zamieniając chłód w żar. Jego fiut był przed moją twarzą – gruby, pulsujący, śmierdzący winem i potem, z czerwoną główką nabrzmiałą od podniecenia – wzięłam go w usta, ssałam głęboko, śliniąc się, czując, jak wbija mi się w gardło, jak wargi puchną od naporu, jak gardło protestuje, ale ja i tak pcham się dalej, bo taka jest rola hotwife w tej grze.
Miguel rozpiął spodnie, wyciągnął swojego kutasa – krótszego, ale grubego, z czerwoną główką błyszczącą od wilgoci – złapał mnie za włosy, szarpnął mocno, aż głowa odskoczyła od Pabla, sapnęłam, czując, jak włosy ciągną mi się u nasady, jak ból miesza się z rozkoszą w tym upale. – Dwie pały, dziwko, bierz obie – warknął, głos jak rozkaz, którego nie da się zignorować, a ja, posłuszna suka, złapałam go ręką, obciągałam szybko, rytmicznie, usta wciąż pracowały na Pablu, ssąc z całej siły. Sangria zamieniała wszystko w pijacką, brudną rozkosz – ruchy były niechlujne, mokre, ślina spływała mi po brodzie, kapała na kafelki, czułam się jak najgorsza szmata, klęcząca w kiblu dla dwóch obcych skurwieli, z moim rogaczem patrzącym na to wszystko, gotowym na swoją część tej zdrady kontrolowanej.
Janek podglądał przez szparę w drzwiach, ciemne włosy połyskiwały w świetle jarzeniówek, oczy szkliste od piwa i chorego podniecenia wbite we mnie jak w ekran najlepszego porno – fiut pewnie napierał na spodnie, każda sekunda tego widoku go rozrywała i budowała, ten klimat wzmacniał jego cuckoldowy głód. – Patrz na swoją sukę – rzucił Pablo, złapał mnie za głowę mocniej, biodra pchnęły brutalnie, wpychając fiuta jeszcze głębiej, dławiłam się, ale nie przestawałam ssać, oczy łzawiły, gardło zaciskało się na nim jak rękawiczka. – Ssij mocniej, kurwo, dawaj, pokaż mu, jak dobrze to robisz – rozkazał, zacisnęłam wargi, ssąc jak ostatnia dziwka, śluz spływał mi po brodzie, ciało trzęsło się od bólu i rozkoszy, sangria kręciła mi w głowie jeszcze bardziej.
– Dobra jest, co, Pablo? – zaśmiał się Miguel, ręka waliła swojego kutasa nad moją twarzą, oddech przyspieszał, oczy błyszczały z podniecenia, fiut nabrzmiewał coraz bardziej. – Głębiej, suko, weź go całego, pokaż temu frajerowi, że umiesz więcej niż tańczyć – rzucił, głos pełen kpiny i żądzy, jakby chciał, żeby wszyscy usłyszeli, jak daleko mogę zajść.
– Kurwa, umie – warknął Pablo, biodra szarpnęły jeszcze raz, dławiłam się, ssąc, gardło zaciskało się na nim, ślina kapała na podłogę, sangria sprawiała, że wszystko kręciło mi się przed oczami – klub, muzyka, ich fiuty, wszystko wirowało jak karuzela. Nagle szarpnął moją głowę do tyłu, wyciągnął fiuta, walił go ręką szybko, brutalnie, oczy błyszczały dziko, jak u zwierzęcia w amoku, które znalazło zdobycz. – Otwieraj mordę, suko, bierz to na twarz, na cycki, gdzie chcesz – rozkazał, uległa i rozjebana rozchyliłam usta, wystawiłam język, patrząc mu w oczy, gotowa przyjąć wszystko, co mi da, gotowa pokazać Jankowi, jak daleko może zajść hotwife w tej grze.
Spuścił się z rykiem – gorąca sperma trysnęła mi do ust, wypełniła je słonym, gęstym smakiem, część chlusnęła na sukienkę, plamiąc pionowe paski białymi, lepkimi smugami, reszta spłynęła po brodzie, kapała na cycki, zostawiając mokre ślady na skórze, które lśniły w świetle jarzeniówek jak brudne trofea tej nocy. Przełknęłam, co mogłam, reszta ściekała mi po szyi, a ja sapałam, czując się jak zeszmacona hotwife w pełnej krasie – opluta, brudna, ale dumna, że mój rogacz to widzi, że jego fantazja ożywa w tym ciasnym, śmierdzącym winem kiblu.
– Patrz na nią, Miguel, kurwa, opluta dziwka – zaśmiał się Pablo, ocierając fiuta o moją sukienkę, zostawiając smugi na materiale, jakby chciał mnie oznaczyć, jakby chciał, żeby każdy wiedział, że jestem jego na tę noc. Miguel złapał mnie za włosy, szarpnął do siebie, jego kutas zawisł nad moją twarzą, gotowy na swoją kolej, a ja poczułam, jak moje ciało drży na samą myśl o tym, co jeszcze mogą ze mną zrobić w tej grze.
– Moja kolej, suko, dawaj – warknął, ale Pablo klepnął go w ramię, zatrzymując w pół ruchu. – Czekaj, kurwa, nie tu – rzucił, zapinając spodnie, oddech jeszcze nierówny po orgazmie. – Jedźmy do hotelu, tam ją zeszmacimy na całego. Tu za dużo gapiów, a ja chcę ją rozłożyć tak, żeby krzyczała, aż ściany się zatrzęsą – powiedział, a jego słowa brzmiały jak obietnica, która sprawiła, że moja cipka zacisnęła się w oczekiwaniu, że ta noc jeszcze się nie kończy.
– Dobra, ale niech się nie wyciera – mruknął Miguel, klepiąc mnie po policzku, palce zostawiły czerwony ślad na skórze, a ja poczułam, jak żar rozlewa mi się po ciele na samą myśl o tym, co mnie czeka, w tym upale i chaosie. – Chcę, żeby wyglądała jak szmata, kiedy będziemy ją rżnąć, niech jej facet widzi, co z niej robimy – dodał, a jego uśmiech był brudny, pełen obietnic, które smakowały jak sangria i grzech.
– Okej, chłopaki – szepnęłam, wstając chwiejnie, nogi trzęsły się od sangrii i podniecenia, sukienka wisiała na mnie jak poplamiona szmata, czułam, jak sperma Pabla zasycha na skórze, jak zostawia lepkie ślady na cyckach i brzuchu, jak każdy dotyk zostaje na mnie na zawsze. – Jedźmy, rozjebcie mnie tam, gdzie nikt nie przeszkodzi, gdzie mój facet będzie mógł patrzeć i pomagać – rzuciłam, a oni kiwnęli głowami, ich uśmiechy obiecywały noc pełną brudu i rozkoszy, noc, która smakowała jak zdrada kontrolowana w pełnej krasie.
W Taksówce: Ciasno i Gorąco
Wyszliśmy na parking przed klubem, noc otulała nas ciepłem i szumem fal z plaży – sandały stukały o gorący asfalt, sukienka – mokra od spermy Pabla, potu i mojej wilgoci – kleiła się do ciała, odsłaniając wszystko: cipkę, cycki, uda, które lśniły w świetle latarni jak mokra droga po deszczu. Powietrze pachniało solą, cytrusami i dymem z cygar, w oddali słychać było śmiech turystów i odległe gitary. Wsiedliśmy do taksówki – Janek z przodu, obok kierowcy, starszego faceta z siwymi wąsami, który rzucił mi krótkie, zszokowane spojrzenie w lusterku, ale nic nie powiedział, może przyzwyczajony do takich widoków w nadmorskich kurortach. Ja z tyłu, między Pablem i Miguelem – ciasno, jak w sardynkowym pudełku, uda rozchylone, sukienka podciągnięta do pasa, cipka lśniąca w półmroku, cycki poplamione spermą, która zaschła na materiale w lepkie smugi. Głowa kręciła mi się od sangrii, ale cipka pulsowała z żądzy, siedziałam z rozłożonymi nogami, czując, jak ich dłonie już wędrują po moim ciele.
Pablo wsunął rękę między moje uda, palce znów wdarły się do cipki, rozchyliły ją brutalnie, weszły głęboko, a ja sapnęłam, opierając głowę o jego ramię, uległa i rozpalona. – Kurwa, dalej mokra, suko – warknął, jego oddech pachniał winem, palce poruszały się szybko, rytmicznie, jakby chciał mnie rozjebać już tu, w tej ciasnej taksówce. Miguel złapał mnie za cycek, ścisnął mocno, pociągnął za kolczyk, aż jęknęłam, ból i rozkosz mieszały się w jedno, sutki twardniały pod jego dotykiem, a ja wiłam się między nimi, czując, jak ich fiuty znów napierają na spodnie, jak ich oddechy przyspieszają w gorącym, dusznym powietrzu.
Janek zerkał w lusterko, jego oczy czarne, szkliste, ręce zaciskały się na kolanach, a ja wiedziałam, że widzi wszystko – moją cipkę rozjebaną przez palce Pabla, cycki ugniatane przez Miguela, sukienkę poplamioną spermą, twarz zarumienioną od sangrii i podniecenia. – Podoba ci się, co, rogaczu? – szepnęłam, głos drżał od rozkoszy, a on kiwnął głową, usta zacisnęły się w cienką linię, ale spojrzenie mówiło: Tak, kurwa, rób to dalej, moja hotwife. Taksówkarz udawał, że nie widzi, ale jego ręce na kierownicy drżały lekko, jakby czuł ten brudny żar, który wypełniał auto.
– Do hotelu, szybko – warknął Pablo do kierowcy, palce wciąż we mnie, druga ręka ścisnęła mi udo tak mocno, że zostawiła czerwone ślady. – Mamy sukę do rozjebania, a jej facet będzie sprzątał – rzucił, a Miguel zaśmiał się chrapliwie, jego dłoń zsunęła się na moją cipkę, dołączyła do palców Pabla, rozciągając mnie jeszcze bardziej, aż zawyłam cicho, moje ciało drżało między nimi, sangria i ich dotyk zamieniały mnie w bezwolną szmatę gotową na wszystko.
W Hotelowym Pokoju: Kulminacja Zdrady Kontrolowanej
Dotarliśmy do hotelu – małego budynku z białymi ścianami i czerwonym dachem, kilka kroków od plaży, gdzie szum fal mieszał się z odległym dudnieniem imprez. Pokój był prosty: wielkie łóżko z białą pościelą, okno wychodzące na morze, zapach soli i cytrusów w powietrzu. Pablo pchnął mnie na łóżko, sukienka podjechała do góry, odsłaniając wszystko – mokrą cipkę, poplamione cycki, uda lśniące od wilgoci i potu. Upadłam na plecy, rozłożyłam nogi szeroko, uległa i napalona, sangria wciąż szumiała mi w głowie, a oni rzucili się na mnie jak zwierzęta, zdejmując spodnie, koszulki, odsłaniając opalone, twarde ciała, fiuty nabrzmiałe i gotowe.
– Rozjebiemy cię, suko – warknął Pablo, klęknął między moimi nogami, złapał mnie za biodra, podciągnął do siebie, wbił się we mnie jednym brutalnym pchnięciem, jego fiut wypełnił mnie po brzegi, aż krzyknęłam, czując, jak mnie rozrywa, jak ból i rozkosz eksplodują w brzuchu. Miguel wspiął się na łóżko, złapał mnie za włosy, wepchnął kutasa do ust, dławiłam się, ale ssałam posłusznie, ślina spływała mi po brodzie, oczy łzawiły, a oni rżnęli mnie z dwóch stron, rytmicznie, brutalnie, jakby chcieli mnie złamać.
Janek stał w rogu pokoju, rozpiął spodnie, walił sobie, patrząc na mnie – jego hotwife – rozjebaną przez dwóch obcych skurwieli, jego oddech przyspieszał, oczy błyszczały tym cuckoldowym głodem, a ja wiedziałam, że każda sekunda tego widoku go niszczy i nakręca. – Chodź tu, rogaczu – wychrypiałam między pchnięciami Miguela, głos drżał od rozkoszy i wysiłku. – Pomóż im, poliż mnie, posmakuj, co ze mną robią – rzuciłam, a on podszedł chwiejnie, klęknął przy łóżku, jego język wylądował na mojej łechtaczce, lizał ją szybko, łapczywie, czując, jak fiut Pabla wbija się we mnie tuż obok, jak moje ciało trzęsie się od ich ruchów.
– Kurwa, patrz na niego – zaśmiał się Pablo, pchnął mocniej, moje cycki podskakiwały, kolczyki błyszczały w świetle lampy, a ja wyłam, czując, jak orgazm zbliża się jak fala, jak rozrywa mi brzuch, jak sangria i ich fiuty zamieniają mnie w wrak. Miguel szarpnął mnie za włosy, spuścił się w moje usta, gorąca sperma zalała mi gardło, przełknęłam, reszta spłynęła po brodzie, a Pablo przyspieszył, jego ruchy stały się dzikie, brutalne, aż w końcu ryknął, wylewając się we mnie, wypełniając cipkę gorącym nasieniem, które spływało mi po udach, mieszało się z językiem Janka, który lizał mnie jak opętany.
– Smakuj, rogaczu – warknął Pablo, wyciągnął fiuta, resztki spermy kapały na pościel, a Janek lizał dalej, jego język sprzątał po nich, smakował ich i mnie, jego oddech był szybki, ręce trzęsły się, a ja leżałam rozjebana, mokra, brudna, czując, jak orgazm rozrywa mi ciało, jak drżę pod ich spojrzeniami. Miguel klepnął mnie w cycek, Pablo zaśmiał się, a Janek w końcu doszedł, spuszczając się na podłogę, jego oczy błyszczały bólem i rozkoszą, którą znał tylko cuckold w takiej chwili.
Po Wszystkim: Smak Zdrady Kontrolowanej
Leżałam na łóżku, sukienka zwisała na mnie jak szmata, poplamiona spermą, potem i winem, ciało bolało, ale pulsowało rozkoszą, sangria wciąż szumiała mi w głowie, a oni stali obok, zapinając spodnie, rzucając sobie żarty, jakby właśnie skończyli dobry mecz. Janek klęczał przy mnie, jego oddech uspokajał się, spojrzał na mnie – brudną, zeszmaconą, ale jego – i uśmiechnął się tym chorym uśmiechem rogacza, który dostał, czego chciał.
– Dobra byłaś, suko – rzucił Pablo, klepnął mnie w udo, zostawiając czerwony ślad. – Twój facet ma szczęście, że ma taką napaloną hotwife – dodał, a Miguel kiwnął głową, uśmiechając się cwaniacko.
– Wracamy jutro? – szepnęłam, głos słaby, ale pełen obietnicy, a Janek kiwnął głową, jego oczy błyszczały, jakby już planował kolejną noc pełną zdrady kontrolowanej. Pablo i Miguel zaśmiali się, wyszli, zostawiając nas samych, a ja leżałam, czując ich smak na ustach, ich ślady na ciele, wiedząc, że to dopiero początek tej gry, którą oboje z Jankiem kochamy.
- Sowa i Sów – Ultimate Cuckold początek
- Jak zorganizować domową randkę i na nowo rozpalić uczucia?
- Opowiadanie cuckold – mój szef zrobił zemnie rogacza
- Czego pragnę jako rogacz
- Gdzie znaleźć kochanka na cuckold?
- Opowiadania Erotyczne Zdrada – Z Przyjacielem
- Opowiadanie Erotyczne Zdrada – Moja hotka z sponsorem
- Cuckold dla początkujących.
- Jak zorganizować domową randkę i na nowo rozpalić uczucia?
- Opowiadanie cuckold – Jak namówił mnie na zdradę kontrolowaną
- Opowiadanie cuckold – Prawdziwa historia hotki
W trakcie poszukiwania w internecie potrzebnych informacji znalazłam ten artykuł. Wielu autorom wydaje się, że posiadają odpowiednią wiedzę na poruszany przez siebie temat, ale zazwyczaj tak nie jest. Stąd też moje zaskoczenie. Po prostu świetny artykuł. Będę polecał to miejsce i częściej odwiedzał, by zobaczyć nowe posty.
http://toyota-porte.ru/forums/index.php?autocom=gallery&req=si&img=3338