Cześć, tu Nina! Na co dzień jestem raczej grzeczna, ale z Jankiem na Costa del Sol puściły nam hamulce. Stoję na balkonie, wiatr szarpie mi sukienkę, morze szumi, a Janek – mój rogacz – już się jara, bo wie, co planuję. Wpadamy do klubu, reggaeton dudni, sangria smakuje jak grzech, a ja łapię dwóch gości do tańca – jeden wielki jak byk, drugi zwinny, obaj patrzą, jakby mieli mnie roznieść. Potem robi się dziko: szybka akcja w kiblu, noc w hotelu, a Janek? Ogląda, pomaga i szaleje z tej cuckoldowej zajawki. To nasza zdrada kontrolowana – chcesz znać szczegóły? No to czytaj!
Puściłam się w hiszpańskim klubie na oczach rogacza.

Najnowsze komentarze